środa, 29 września 2010

Edyta Olszówka nie chce kłamać!

      Zawsze robi mi się smutno, kiedy okazuje się, że zmierzenie z realiami przynosi rozczarowanie i, choć mój staż w dziennikarstwie jest już kilkunastoletni- to nadal skacze mi adrenalina, gdy jakieś "koleżance" lub koledze po fachu 'odbija przysłowiowa palma'. Dla osłody i równowagi przypominam sobie moje ostatnie spotkanie w Skolimowie z IRENĄ KWIATKOWSKĄ niezaprzeczalnie gwiazda wielka i jedną już z dzisiaj nielicznych, żyjących gwiazd, która słysząc od swojej siostrzenicy p. Krystyny, że również pracowałam w Teatrze Syrena powiedziała:- Patrz Krysiu to moja koleżanka. Słowa z ust kogoś takiego- to zaszczyt. Mówienie o kimś, kto tylko wykonuje ten san zawód- jak się utarło- koleżanka - jest dużym nadużyciem.
   Mogłoby się wydawać, że dzień, jak każdy skończy się pracowicie. Z p. Edytą umówiłyśmy się tydzień temu na wywiad do TT, a pretekstem do tej rozmowy mia być serial "Ludzie Chudego" - serial zresztą koszmarny, z czego być może moja rozmówczyni zdaje sobie sprawę, bo nie chciała o nim w ogóle rozmawiać. Co jednak ma zrobić dziennikarz, gdy aktorka wyraża zgodę na wywiad, a każde pytanie pointuje półsłówkami...
- Czy dużo czasu spędza pani w charakteryzatorni?  A propos ...Pani Edyta w roli Barbary- dziewczyny z Pragi wygląda, jak czupiradło. Ale może o to właśnie chodziło twórcom. Jeśli tak, to osoby mieszkające lub wywodzące się z Pragi powinny zbojkotować oglądanie tego "dzieła", ponieważ ani to since fiction ani serial oparty na faktach. Ale to zupełnie inna bajka.
- Około godziny, ale to nie o to chodzi- mówi p. Edyta- dla aktora ważny jest scenariusz, rola, nie charakteryzacja. W tej sekundzie przypomniała mi się druga wielka aktorka- Ewa Wiśniewska, która każdą swoją rolę ubiera w misterną charakteryzację.
- Scenografia nie ma dla pani też znaczenia?
- Charakteryzacja to nie scenografia!./ No rzeczywiście! Jakbym o tym nie wiedziała
- Rozumiem, że ta postać jest skrajnie od pani różna. ma dwóch dorosłych synów. Czy znajduje w niej pani jednak jakieś cechy, które są dla was wspólne?
- Nie pani Tereso ja nie będę odpowiadać na takie pytania tabloidowe. bo potem wyławiają moje wypowiedzi i cytują! Ja wiem, że wy musicie mieć coś z prywatności, ale nie będę odpowiadać na takie pytania!
- To może przynajmniej pani zdradzi, jak potoczą się losy pani bohaterki. czy odnajdzie miłość?
- Potoczą się tak, jak napiszą scenarzyści. W końcu pewnie kogoś znajdzie. Jak każda kobieta potrzebuje miłości.
- A Pani ideał mężczyzny?
- Nie będę opowiadać o swoich ideałach!. Mam kłamać!?
- To zależy tylko od pani. Jeśli chodzi o mnie może pani powiedzieć wszystko.
- Nie będę kłamać. Mam tyle do powiedzenia dwa, filmy, premierę teatralną.... Pani Edyta zrobiła się nagle bardzo nerwowa, więc postanowiłam nie ciągnąć tego tematu.
- Dobrze porozmawiajmy o pani rolach filmowych. Ale czy przynajmniej pani mile spędziła czas nad morzem?/ przed tygodniem, gdy się umawiałyśmy p. Edyta właśnie wyjeżdżala nad morze/ Była tam pani prywatnie czy zawodowo?
- Prywatnie. nie pani Tereso, ale to nie ma sensu..... Nie będziemy kontynuować tego wywiadu. Przepraszam i pozdrawiam panią. Do wiedzenia. Trzeba przyznać kultura ogromna.
Właściwie do chwili tego wywiadu na zdrowie nie narzekałam.  Zal mi było miłego spotkania, które musiałam nagle przerwać, aby zdążyć na ten wywiad i tego, ze moje dotychczasowe wyobrażenie o pani Edycie pękło, jak bańka mydlana. Trochę szkoda. Ale w ciągu ostatniego tygodnia to nie pierwsza bańka, która pękła.....
   A swoją drogą to ciekawe, że p. Olszówka weszła ostatnio na drogę prawdomówności? Zdaje się, że opowiadając o dobrodziejstwach osiągnięć kosmetycznych konkretnych firm, a zarazem korzystając z ich usług trochę mija się z tą.... prawdą...?
PS.  I jeszcze jedno Wywiad nieautoryzowany

czwartek, 9 września 2010

środa, 8 września 2010

BEZ MASKI: Rozbił się kolejny TUPOLEW!

BEZ MASKI: Rozbił się kolejny TUPOLEW!: "Późno wróciłam do domu. Miałam do wykonania mnóstwo, zaległych telefonów. Jak zwykle najpierw włączyłam telewizor. Złapałam za słuchawkę i ..."

Rozbił się kolejny TUPOLEW!

Późno wróciłam do domu. Miałam do wykonania mnóstwo, zaległych telefonów. Jak zwykle najpierw włączyłam telewizor. Złapałam za słuchawkę i  automatycznie ściszyłam dźwięk. Na ekranie pojawiło się bardzo dużo, w różnej konfiguracji i różnych okazji zdjęć Elżbiety Jakubiak. Boże! - pomyślałam. Kolejna katastrofa!  Pewnie rozbił się następny Tupolew! Co się dzieje?  Byłam przerażona, jak wtedy, gdy dowiedziałam się o rozbiciu tego z delegacją Prezydenta Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem. Nie mogłam przerwać bardzo ważnej rozmowy z zagranicą. Nie mogłam skupić się na prostym tłumaczeniu słów na angielski. Mój rozmówca spytał czy coś się stało. Powiedziałam, ze jakieś fatum nad naszym krajem, bo znowu mamy wypadek i przepraszając za swoją chwilową niedyspozycję przełożyłam rozmowę na dzień jutrzejszy. Nie zdążyłam nawet podejść do pilota, gdy zadzwonił telefon i usłyszałam głos mojej przyjaciółki Bożenki, która nie pracuje, więc siedzi cały czas przed Tv i sledzi TVN 24- Słyszałaś już?- rzekła zdyszana
- Elżbieta Jakubiak została- coś zakłóciło głos w słuchawce. Stanęłam na równe nogi
- Jak to uduszona? Myślałam, ze zginęła w katastrofie?
Zwariowałaś?! Zawieszona.- idiotko!
- Powieszona? Na czym? Przecież cały czas pokazują, że nie żyje.
- Jesteś wstawiona? Zawieszona w PIS-e
Włączyłam głos i dla pewności zaczęłam czytać na pasku.." odwołana za postawę..."
Za jaką postawę?- pytam Bożenki- przecież poza hołdami dla Jarosława Kaczyńskiego, zmieniła jedynie długość włosów i może makijaż. Nawet Marek Migalski, który niegdyś- świetny komentator i politolog, gdy przystał do PIS-u i  wtedy zmienił się nie do poznania,/ dokładnie tak- jak kiedyś uwielbiana przeze mnie Prof. Staniszkis/ a dzisiaj kaja się na antenie, że nadal wierzy w swojego Boga Jarosława nikogo nie przekona, że walczy o lepszą Polskę.Cała ta "TRÓJCA"  królów szat nie zmieniła, więc po co taka demagogia. Jutro, pojutrze wylecą kolejni, a stacje telewizyjne z braku materiałów pokażą, którzy tak naprawdę przeciętnych ludzi mało interesują. No chyba, że może razem wsiądą do kolejnego Tupolewa? Żal każdego człowieka, który ginie bezsensownie. Ale, żeby robić tyle szumu wokół jednej czy drugiej osoby, która wylatuje z jednej czy drugiej partii?!!!  Skandal!

poniedziałek, 6 września 2010

BEZ MASKI: BODZIO trzyma cały czas fason

BEZ MASKI: BODZIO trzyma cały czas fason: "Mój przyjaciel- Bodzio Łazuka, z którym wywiad można przeczytać w najnowszym Teletygodniu/ w nowej szacie graficznej/ dzieło kierownika arty..."

BODZIO trzyma cały czas fason

Mój przyjaciel- Bodzio Łazuka, z którym wywiad można przeczytać w najnowszym Teletygodniu/ w nowej szacie graficznej/ dzieło kierownika artystycznego- Jacka/ i za perfekcyjnych rządów nowej naczelnej Kasi Madey/ dawniej ŚWIATA SERIALI/ bardzo mnie dzisiaj zaskoczył. Jak zwykle zadzwoniłam, aby powiedzieć o publikacji naszego wywiadu, ale on już wiedział od Moniki Richardson, która własnie tego dnia przeprowadzała z nim wywiad. Ale niespodzianką nie było to, ze wiedział, ale to jak bardzo cieszył się z tego wywiadu i dziękował, jak dziecko, któremu podarowano lizaka. Gdy ktoś tak wielki- kto przez lata stał się legenda polskiego kina docenia czyjąś pracę w tym wypadku całej redakcji- to naprawdę miłe. Niestety nie zdarza się to tak często, ponieważ aktorzy przywykli, ze się o nich pisze, najczęściej chwali,a gdy pisze bzdury w tabloidach obrażają się albo wytaczają procesy. Niby to oczywistość, a jednak nic bardziej mylnego. Jeśli ktoś zabiega, aby za przeproszeniem pokazywać "dupę" i wszystko, co w darze dała mu natura, wychodzić z gołym tyłkiem na balkon i obnażać silikonowe balony na oczach paparazzi OK. Ale są przecież tacy artyści, którzy skutecznie chronią swoją prywatność, a jednocześnie nie wybrzydzają się, że jakiś dziennikarz chce im zadać pytanie. Wszystko to kwestia kultury, dobrego wychowania i poczucia humoru na swój temat.  I w tym wszystkim począwszy od kultury, a kończąc na poczuciu humoru bryluje Bohdan.
   Poznaliśmy się lata temu w Teatrze "Syrena" za dyrekcji  sw.p.Witka Fillera, który przyjaźnił się z Bodziem, a dla nas- świeżo opierzonych aktorek- już wtedy był historią magii kina. Filler miał słabość do Bohdana i nawet jego chwilowe niedyspozycje... były mu wybaczane. Tolerancji na alkohol Filler nie miał tylko dla kobiet- nawet byłej żony Ewy Miodyńskiej. Nie zdarzyło się jednak nigdy, aby Łazuka "zawalił" spektakl. Na scenie był mistrzem tak- jak jego mistrzowie w tym również i mój profesor Ludwik Sempoliński. Bodzio jest lubiany zarówno przez starsze pokolenie, jak i młodych, ponieważ jego występy są niepowtarzalne. Opowiedział mi dzisiaj, że wracając z koncertu przejeżdżał przez małą miejscowość, gdzie jeden z jego fanów tak bardzo chciał mu coś dać, a że niczego wiecej nie miał, zapakował mu cały bagażnik prawdziwkami. - I co zrobiłeś z taką ilością grzybów?- zapytałam. Zawiozłem do zaprzyjaźnionego cukiernika- Pana Edzia. On będzie wiedział- co z nimi zrobić. I taki jest własnie Bodzio Cały czas trzyma fason. Nigdy nie słyszałam, żeby na coś narzekał.

niedziela, 5 września 2010

BEZ MASKI: BEZ MASKI: ZYCIE JEST ULOTNE...

BEZ MASKI: BEZ MASKI: ZYCIE JEST ULOTNE...: "BEZ MASKI: ZYCIE JEST ULOTNE...: 'Przede wszystkim chciałabym za pośrednictwem swojego bloga złożyć jeszcze raz wyrazy głębokiego współczuci..."

piątek, 3 września 2010

BEZ MASKI: ZYCIE JEST ULOTNE...

BEZ MASKI: ZYCIE JEST ULOTNE...: "Przede wszystkim chciałabym za pośrednictwem swojego bloga złożyć jeszcze raz wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE Gałczyńskich ze ŚLĄSKA ..."

ZYCIE JEST ULOTNE...

Przede wszystkim chciałabym za pośrednictwem swojego bloga złożyć jeszcze raz wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE Gałczyńskich ze ŚLĄSKA  z powodu śmierci ich ojca, a mojego wujka HENRYKA- brata mojego ojca. Łączę się z Wami w bólu. Chce również powiedzieć, że gdy KTOŚ odchodzi na zawsze nie jest już ważne czy popełnił zasadnicze błędy... ODSZEDŁ i w tym jednym momencie tylko to się liczy. Możemy mieć do niego żal, możemy potępiać jego zachowania, ale nie wolno nam już źle o nim mówić. O zamarłych mówimy tylko dobrze lub wcale. Tym bardziej nie możemy ranić osób, które pozostały. Więcej nie będę się wymądrzać- osoby, do których to kieruję będą wiedziały...
   Tak się złożyło, że wczorajszego dnia, akurat w dniu pogrzebu Henia, ukazał się artykuł związany z naszym spektaklem 'CO PANI WYPRAWIA? Zainteresowanych odsyłam do ŻYCIA NA GORĄCO- rozkłdówka.