poniedziałek, 22 sierpnia 2011

POŻEGNANIE SABINKA

Ostatni okres należał do najtrudniejszych w moim życiu.Okazało się, że można stracić niemal wszystko/ jak w przypadku Michała/, poświęcić wszystko, mieć najlepszą na świecie opiekę lekarską w Klinice na Bemowie, a choroba i tak nie da za wygraną.
Ale dzięki poświęceniu wielu osób SABINEK mógł godnie dożyć swoich ostatnich chwil i cieszyć się życiem na które w pelni zasługiwal. Szkoda, że tak krótko.

Był jednak w Zakopanem u Beatki, był nad morzem, choć rok temu już zaczął chorować, a ponadto Ustronie, które opisywałam zostawiło w nas fatalne wspomnienie

Potem spędził z nami Sylwester i Nowy Rok


Od stycznia do maja 2011 przeszedł dwie operacje, ponad miesiąc brał chemię, jeździł na zabiegi wypalania azotem, z poniedziałku na wtorek 15-16 sierpnia miał mały wylew, aż stał się bardzo słaby. W czwartek w Klinice dr Paweł Kowalczyk wraz z całym zespołem specjalistów lekarzy walczyli o jego życie. Nie zgodziłam się na pozostawienie go w szpitalu. Wrócił z nami do Warszawy, w sobotę rano wyjechał ze mną do Konika. Sobota była najgorszym dniem, bo trzeba było przygotować się do strasznej decyzji i wszystko zorganizować. Szczęśliwi ludzie, którzy mają cudownych oddanych przyjaciół, bo ból mogą podzielić na kilka serduszek. Michał wybrał miejsce, Henio wykopał grób, największa odpowiedzialność spadła na Ewkę- zadbanie, aby pan dr Kowalczyk dotarł na czas. W niedzielę.




Sabinek odszedł z godnością dochodząc sam na miejsce zaśnięcia i wśród radosnych rozmów, głosów, które kochał i dobrze znał,całowany i głaskany zasnął.

Odszedł do lepszego świata, gdzie nie ma bólu i cierpienia

Otulony w kołderkę, ze swoim misiem z dzieciństwa odpoczywa.





Kurowska, Landowska- dwie normalne kobiety w tym zawodzie

Polecam serdecznie dwa wywiady w aktualnej na rynku PANI DOMU, z Joasią Kurowska i Dorotą Landowska. obie normalne fajne bez much w nosie i humorów. Napisałabym o nich wiele, ale ostati nastrój mi na to nie pozwala. Przeczytajcie.