niedziela, 26 sierpnia 2012

Czy można oswoić ŚMIERĆ??????

Serwal afrykański 21 kg wagi
Nie zdarzyło mi się nigdy, abym wracała po autoryzacji wywiadu ze łzami w oczach, wzruszona do granic... A jednak. Poznałam niedawno osobiście-  człowieka niezwykłego- WALDKA KOCONIA. Słuchając w samochodzie jego najnowszej płyty NIE WIERZĘ   można odnieść wrażenie, ze jest to jeden song buntownika, który wypowiedział wojnę chorobie na którą nie ma jeszcze lekarstw - BIAŁACZCE! - Najbardziej mnie martwi co będzie z moimi dzikimi zwierzakami, jak odejdę....A co z WALDKIEM? Nie myśli o sobie? Jest uśmiechnięty. tryskający poczuciem humoru, ma ogromny dystans do siebie. Ale przede wszystkim ma dystans do tego obrzydliwego choróbska- raka, tego wyroku,  z którym musi  żyć.... Jak długo...? Okiełznał w w życiu wiele drapieżników. Czy uda mu się oswoić kolejnego ŚMIERĆ? 
Już niebawem dwa absolutnie wyjątkowe wywiady z tym nie zwykłym artystą i człowiekiem


Savannah niespełna roczny
Miłość tych dzikich kotów daje mu siłę do życia

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pani Teresko,
jestem z tego pokolenia, gdzie zawód artysta oznaczał zawód ARTYSTA. Wychowałem się na piosenkach M. Grechuty, W. Gąssowskiego czy własnie Pana Waldemara Koconia. Jestem z pani dumny, a właściwie dumny pani pozycji zawodowej, bo widać, że artyści pani ufają skoro nawet w tak trudnych chwilach chcą spotykać się z dziennikarzem- nawet jeśli ten dziennikarz jest również ze środowiska artystycznego. W takich chwilach nieuchronnych nie wiadomo co powiedzieć? Wbrew więc tytułowi płyty pana Waldemara, którą kupiłem NIE WIERZĘ... pozwolę sobie za pośednictwem pani bloga powiedzieć Panu Koconiowi słowami Aleksandra Grahama Bella NIE WIEM CZYM JEST TA SIŁA. WIEM TYLKO ŻE ISTNIEJE.