sobota, 28 stycznia 2012

SĄ JESZCZE CIEKAWI LUDZIE...

Jeżeli macie już po dziurki w nosie polityki, nie chcecie oglądać szkła KONTAKTOWEGO ,ale mimo tego lubicie patrzeć i słuchać niektórych ludzi z show biznesu, a macie słabość -tak jak- ja do ARTURA ANDRUSA- to kupcie aktualne ŻYCIE NA GORĄCO i poczytajcie o Arturze. A swoją drogą bardzo się dziwię, że wiele pism tak bardzo się zastrzega, że przed publikowaniem wywiadów z celebrytami- dziennikarzami. Moim zdaniem są dużo ciekawsi, niż wykreowane przez media "gwiazdeczki"..., które zwykle nie mają nic do powiedzenia.
Oczywiście prócz mojego serialowego synka- MAĆKA MAŁYSY- PIERWSZA MIŁOŚĆ/ Kamil/, który jest równie interesujący na ekranie, jak i prywatnie.  Polecam artykuł w o Macku w tym samym numerze ZG.
A propos PIERWSZEJ MIŁOŚCI .... Ostatnie kręcone odcinki, których emisja telewizyjna odbyła w styczniu dały nam nieźle popalić. Nie dość, że plan wyznaczono na świat czyli  w tym przypadku ok. południa- co dla aktora jest zawsze gehenną..... Maciek jechał z Krakowa, ja z Warszawy pociągiem 5 rano z minutami, więc pobudkę mieliśmy faktycznie rano, to jeszcze pogoda była koszmarna. Nagle-w październiku/ bo wtedy to kręciliśmy/ zaczął padać mokry śnieg, było ciemno, ponuro, więc jak tylko zaczynaliśmy próbę kamerową w nadziei, że za moment to skręcimy zaczynało padać i przerwa. Ekipa we Wrocławiu jest niezwykle miła, więc co chwilę ktoś donosił ciepłą herbatę, ale i tak było przeraźliwie zimno. Maciek z natury szczuplutki założył jakąś kurtkę, co w efekcie nie zmieniło jego wyglądu. A ja....no cóż? 
Jak słusznie zauważyli internauci we wpisach pod serialem- przydałoby się schudnąć....tak to prawda pracuję nad tym.  Wczoraj namówiono mnie na pudełko faworków...No mam nadzieję, że odchudzających.... Ale żeby choć trochę się usprawiedliwić- w tym przeraźliwym chłodzie, kostiumie, paskach i przy-skąpym zapiętym płaszczu faktycznie wyglądałam, jak świnka PIGI...Ale kochani telewizja dodaje 8 kg wagi, więc żeby wyglądać na ekranie przyzwoicie trzeba mieć wagę MISS krematorium! No niestety to fakt.  No i odpowiadam na pytanie- NIE JESTEM W CIĄŻY1 To iluzja wagi i ekranu. Może następnym razem będzie lepiej... Póki co zapraszam, więc na koncerty na żywo. Moze nie będzie, aż tak źle.


środa, 25 stycznia 2012

Żegnaj BRONECZKU....

Dzisiaj, w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie, o 11.30 pożegnaliśmy BRONISŁAWA TROŃSKIEGO- wybitnego człowieka, dziennikarza, publicystę, korespondenta zagranicznego, pułkownika, także ojca- aktora Marcina Trońskiego, męża znanej pisarki  JANINY ZAJĄCÓWNY. Zmarł 15 stycznia br w Gdańsku, gdzie przebywał z żoną. Odszedł z wszystkimi należnymi mu honorami Powstańca, a pani doktor, która w imieniu związku Powstańców wygłaszała słowa ostatniego pożegnania nazwała Go- człowiekiem DYNAMIT! I taki właśnie był.
   Poznaliśmy się pod koniec lat dziewięćdziesiątych, gdy to zaprzyjaźniony ze mną Marcin postanowił mnie poznać ze swoją rodziną uprzedzając jednak, że wcześniej powinnam zapoznać się z niektórymi książkami przez ojca i macochę, żeby nie wypaść w ich obecności na ignorantkę, co zrobiłam.  Byłam urzeczona powieści Janeczki Czerwony płomień Sebastiana czy Kochankowie mojej mamy/ na bazie której powstał  film z K. Jandą w roli gł./ i prawdziwe zachwycona książkami Bronka: Na dachu świata, Smak ziemi obiecanej, I w ostrej świecisz bramie, a najbardziej -głośną zresztą powieścią na bazie Powstania Warszawskiego I tędy przeszła śmierć.  I wprawdzie podczas pierwszej wizyty na wsi, w ich letnim domu nie byłam z niczego egzaminowana- to jednak czułam się lepiej wiedząc z Kim rozmawiam. Od tamtej pory byliśmy w bliskiej przyjaźni zarówno z Janeczka, jak i z Bronkiem, z którymi również miałam zaszczyt przeprowadzać wywiady i pisać na ich temat liczne artykuły.
   Bronisław Troński był pierwszym mężem Pani Izabeli- później Szalawskiej , z która własnie ma syna Marcina. Trzecią i ostatnią była Janina Zającówna. Poznali się w Sofii, gdzie Bronek miał swa siedzibę jako korespondent z Bułgarii, Turcji i Grecji z ramienia PAP.- Pewnego dnia zatelefonowała do mnie przedstawiciela Polskiego Instytutu Kultury mówiąc, ze przyjeżdża z kraju delegacja pisarzy i zaprosiła mnie na kawę. Gdy się pojawiłem moją uwagę zwróciła wyjątkowo elokwentna blondynka- wspominał przed laty ON. Zaś ONA- z wrodzonym sobie urokiem dodawała: - Bronek zwrócił moją uwagę, bo był bardzo przystojny, wytworny i szarmancki. Nie sądziłam wtedy, ze spotkałam wielką miłość. 
Janeczka była przy nim do końca jego dni i na pewno nie było jej łatwo, bo w ciągu ostatnich lat Bronek był już bardzo chory.
       Ja zapamiętałam go- jako radosnego, pełnego temperamentu i rzeczywiście szalenie eleganckiego pana, dla którego nie było spraw niemożliwych. Emanował na zewnątrz tak wielka i niespożytą energią, że czasami potrafił nią zawstydzać ludzi dużo młodszych, w tym i mnie.
   Dzisiaj Marcin wygłosił naprawdę piękną i wzruszającą mowę pożegnalną. Ojciec były z niego dumny - Jest dumny- poprawia mnie Marcin.
To prawda jest i będzie w naszych sercach i pamięci na zawsze.


 




poniedziałek, 23 stycznia 2012

NIE TYLKO O ROZALCE....

Oto nowy wywiad z moim długoletnim przyjacielem WOJTKIEM WYSOCKIM Całość w nowym piśmie wydawnictwa Edipresse- KARUZELA Życia.

sobota, 21 stycznia 2012

Irena Jarocka- NIE POMÓGł JEJ UPÓR BARANA...

Dzisiaj odeszła jedna z najwspanialszych i najskromniejszych GWIAZD, jaką miałam okazję poznać. Poznałyśmy się w 1992 roku. Akurat skończyłam na UW Wydział  Dziennikarstwa, a że wszyscy kojarzyli mnie z aktorstwem nie mogłam znaleźć pracy- jako świeżo upieczona dziennikarka. Jagoda Komorowska naczelna magazynu MODA zaproponowała mi wówczas robienie wywiadów dla jej pisma. Spotkanie z IRENĄ JAROCKĄ było kolejnym już wywiadem, ale jak wiadomo doświadczenie miałam w tej dziedzinie żadne, więc gdy udało mi się umówić za pierwszym razem z panią Ireną byłam w siódmym niebie. Wygodniej było mi spotkać się z gwiazdą w swoim mieszkaniu, bo miałam mniejszą tremę,  a artystka na to przystała. Byłam bardzo zdziwiona, gdy w drzwiach stanęła z różą w ręku filigranowej postury piękna kobieta. Poprosiła o herbatę i rozpoczęłyśmy rozmowę. W latach nie było tylu tabloidów, co dzisiaj i raczej wywiady były mocno ugrzecznione. Gdy więc mimo tremy padło pierwsze pytanie dość  zaczepne piosenkarka najpierw długo milczała patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem, po czym roześmiała się i stanowczo zaprzeczyła. ja poczułam tylko, jak strumykiem oblewa mnie zimny pot..... Wiem, że potem była bardzo zadowolona z efektu finalnego i jak to osoba z klasą nawet zadzwoniła do mnie, aby podziękować, jak artykuł już się ukazał. Jestem dumna, że miałam okazję ją poznać, choć nie tak blisko, jak bym chciała, bo takie osoby, jak Irena Jarocka to perły w naszym światku artystycznym.
Łączę się w bólu z bliskimi.

piątek, 20 stycznia 2012

ZDERZENIE POKOLENIOWE: JĘDRYKA- MUSIAŁ

Czas płynie nieubłaganie i nie zdążyłam was powiadomić o  artykule w poprzednim numerze Życia na Gorąco z JOASIĄ JĘDRYKĄ więc teraz kilka słów na temat tej znakomitej i niedocenianej aktorki. Kiedy po raz pierwszy spotkałyśmy się przy okazji wywiadu w ZASP-ie Klubie aktora zobaczyłam kobietę tak niepozorną, schowaną do wewnątrz, ale uśmiechniętą  i niesłychanie ciepłą. zawsze była pasjonatką zwierząt i uratowała od zagłady pewnie już tysiące kotów i psów nie trąbiąc o tym na lewo i prawo. Musiałam niemal wyciągać od niej wszelkie informacje podając jako argument, że też ma psa. Wspominałam już o tym w poprzednich postach, że podczas długiej choroby Sabinka, bez słowa udzieliła mi wywiadu- wiedząc na jak szczytny cel idzie to honorarium. Pani Joanna jest naprawdę cudowną kobietą i bardzo żałuje, że nie mogę jej oglądać w jakimś z aktualnych seriali.
    Trochę wcześniej robiłam wywiad dla nowego pisma wydawnictwa Edipresse - KARUZELA ŻYCIA / pierwszy nr już w poniedziałek w kioskach z WOJTKIEM WYSOCKIM/ z młodym, utalentowanym nastolatkiem z serialu - Rodzinka - MACKIEM MUSIAŁEM. 
To niesamowity chłopak pełen energii, temperamentu i szalonych pomysłów. Zapewne, jak ten wywiad  się ukaże będzie inspiracją dla wielu młodych ludzi. Póki co polecam część informacji o Maćku w aktualnym ŻYCIU NA GORĄCO.

   A teraz PS do ostatniej konferencji prasowej TVP-1, w ostatni poniedziałek w Galerii Mokotów w związku z wejściem do emisji nowego serialu GALERIA.
Serial wydaje się być ciekawy, ale na pewno ewenementem jest aktorka, która na stale mieszka we Francji, a tu po latach debiutuje- MAGDALENA TURCZENIEWICZ . Występuje tam również cała plejada znakomitych aktorów. Osobiście polecam.

sobota, 7 stycznia 2012

Saba cd...

 Saba jest już bezpieczna i naprawdę szczęśliwa. Jak czytam wpisy Fundacji Bernardynów cieszę się, że przynajmniej jedno życie udało się uratować.  Z dnia na dzień  widać wielkie postępy w jej psychice. Już zaczyna szczekać na pieski, choć z pewnej, bezpiecznej odległości. W windzie jeszcze się kuli w obecności innych osób. Ale i to na pewno minie. Dzisiaj biegała jak szalona na boisku przy Łazienkach i wyglądała jak mustang z faflami, które na wietrze falowały- coś pięknego. Po czym przyszła do domu i najwidoczniej z niezadowolenia, że kuchnia się spóźnia z obiadem, wskoczyła do mojego łóżka  i zżarła filetowe prześcieradło. Na szczęście - swoje - położone na wszelki wypadek. A po posiłku odwróciła się pupą do mnie i zasnęła....
Płacze przez sen już naprawdę rzadko... Chyba jest szczęśliwa..... O dziwo nawet tak bardzo, jak to było w przypadku jej młodszych braci Saby i Sabinka, które to owczarki podhalańskie na dźwięk petard drżały jak listki na wietrze i błyskawicznie wskakiwały do wanny- Saba-bera.. znosi to całkiem dzielnie. A swoją drogą może doczekamy się kiedyś ustawy chroniącej uszy biednych zwierząt i zabraniającej puszczania petard z każdej  możliwej okazji!


SABA bezpieczna i szczęsliwa

piątek, 6 stycznia 2012

Stasia Celińska cd. Matysiaków

Niezwykła kobieta i niezwykła aktorka, która udowodniła, że nawet z najcięższymi problemami można się zamierzyć, jeśli posiada się siłę charakteru. Zapraszam do dalszego ciągu rodziny Matysiaków/ ZYCIE NA GORĄCO/- tym razem w wydaniu Stanisławy Celińskiej, której nawet jak wyjechała ze stolicy najbardziej brakowało radia  

środa, 4 stycznia 2012

Po prostu Lidka

Lidka- moja śliczna bratanica.
Posted by Picasa

Matysiakowie NIE zniszczalni

Święta, święta i po świętach... Czas brać się do pracy. Ostatni dzień, aby kupić Życie NA GORĄCO i poczytać o bardzo urokliwym i zdolnym scenarzyście Januszu Dziewiątkowskim.