środa, 25 stycznia 2012

Żegnaj BRONECZKU....

Dzisiaj, w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie, o 11.30 pożegnaliśmy BRONISŁAWA TROŃSKIEGO- wybitnego człowieka, dziennikarza, publicystę, korespondenta zagranicznego, pułkownika, także ojca- aktora Marcina Trońskiego, męża znanej pisarki  JANINY ZAJĄCÓWNY. Zmarł 15 stycznia br w Gdańsku, gdzie przebywał z żoną. Odszedł z wszystkimi należnymi mu honorami Powstańca, a pani doktor, która w imieniu związku Powstańców wygłaszała słowa ostatniego pożegnania nazwała Go- człowiekiem DYNAMIT! I taki właśnie był.
   Poznaliśmy się pod koniec lat dziewięćdziesiątych, gdy to zaprzyjaźniony ze mną Marcin postanowił mnie poznać ze swoją rodziną uprzedzając jednak, że wcześniej powinnam zapoznać się z niektórymi książkami przez ojca i macochę, żeby nie wypaść w ich obecności na ignorantkę, co zrobiłam.  Byłam urzeczona powieści Janeczki Czerwony płomień Sebastiana czy Kochankowie mojej mamy/ na bazie której powstał  film z K. Jandą w roli gł./ i prawdziwe zachwycona książkami Bronka: Na dachu świata, Smak ziemi obiecanej, I w ostrej świecisz bramie, a najbardziej -głośną zresztą powieścią na bazie Powstania Warszawskiego I tędy przeszła śmierć.  I wprawdzie podczas pierwszej wizyty na wsi, w ich letnim domu nie byłam z niczego egzaminowana- to jednak czułam się lepiej wiedząc z Kim rozmawiam. Od tamtej pory byliśmy w bliskiej przyjaźni zarówno z Janeczka, jak i z Bronkiem, z którymi również miałam zaszczyt przeprowadzać wywiady i pisać na ich temat liczne artykuły.
   Bronisław Troński był pierwszym mężem Pani Izabeli- później Szalawskiej , z która własnie ma syna Marcina. Trzecią i ostatnią była Janina Zającówna. Poznali się w Sofii, gdzie Bronek miał swa siedzibę jako korespondent z Bułgarii, Turcji i Grecji z ramienia PAP.- Pewnego dnia zatelefonowała do mnie przedstawiciela Polskiego Instytutu Kultury mówiąc, ze przyjeżdża z kraju delegacja pisarzy i zaprosiła mnie na kawę. Gdy się pojawiłem moją uwagę zwróciła wyjątkowo elokwentna blondynka- wspominał przed laty ON. Zaś ONA- z wrodzonym sobie urokiem dodawała: - Bronek zwrócił moją uwagę, bo był bardzo przystojny, wytworny i szarmancki. Nie sądziłam wtedy, ze spotkałam wielką miłość. 
Janeczka była przy nim do końca jego dni i na pewno nie było jej łatwo, bo w ciągu ostatnich lat Bronek był już bardzo chory.
       Ja zapamiętałam go- jako radosnego, pełnego temperamentu i rzeczywiście szalenie eleganckiego pana, dla którego nie było spraw niemożliwych. Emanował na zewnątrz tak wielka i niespożytą energią, że czasami potrafił nią zawstydzać ludzi dużo młodszych, w tym i mnie.
   Dzisiaj Marcin wygłosił naprawdę piękną i wzruszającą mowę pożegnalną. Ojciec były z niego dumny - Jest dumny- poprawia mnie Marcin.
To prawda jest i będzie w naszych sercach i pamięci na zawsze.


 




4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie znałam tego pana, ale z twojej relacji wynika, ze był wspaniałym człowiekiem. Szczere kondolencje dla najbliższych

Anonimowy pisze...

Panie Marcinie bardzo współczujemy, a pani Tereni dziękujemy za obszerny materiał miło to czytać nawet na blogu.

Anonimowy pisze...

Serdeczne kondolencje
przyjaciele

Anonimowy pisze...

Nie znaliśmy tego Pana, ale dziękujemy Tereniu że piszesz, bo jesteśmy dzięki tobie na bieżąco. Wyrazy współczucia dla żony