wtorek, 25 stycznia 2011

Mój film- Piotr Polk

Z braku czasu, z pewnym opóźnieniem przystępuję do mini recenzji najnowszej premiery Piotrka Polka czyli  koncertu premierowego jego najnowszej płyty Mój film, która odbyła się dwukrotnie, w sobotę w Teatrze Syrena.
   Na głowę zwaliło mi się ostatnio masę spraw i w pierwszym odruchu pomyślałam, że nie dam rady, zobaczę to innym razem, a nawet kupię bilet zasilając kasę teatru, ale po niespełna sekundzie przywołałam siebie do porządku głośno powtarzając, ze nie zrobię tego Piotrkowi, którego szczerze lubię. Tak więc, bez maltretowania swojej szafy sięgnęłam po pierwszą marynarkę, założyłam czerwony czerwony beret, by nie straszyć fryzurą, a także pod kolor dobrałam w kwiaciarni róże w roztargnieniu totalnym zostawiając tam kluczyki od samochodu. I mimo, że wyszłam z domu godzinę wcześniej, zdyszana- papierosy i długi szybki trucht, bo nie było miejsca do zaparkowania-  do teatru dotarłam na ostatnią chwilę. Przed kasą stały tłumy, większość zaproszonych gości czekała, aby odebrać zaproszenia, a wśród nich przechadzał się nieco zdenerwowany Wojtek Malajkat- dyrektor teatru, czemu trudno się dziwić, bo raz , że Piotr to jego przyjaciel, dwa- tego typu koncert w Syrenie to dla niej nowość. Ja również byłam na lekkiej adrenalinie, bo spędziłam w tym gmachu kawałek swojego życia po drugiej stronie rampy, a Syrena w niczym już nie przypomina teatru, który znałam: nowość, nowość i brak klimatu Gozdawy i Stępnia. Może to dobrze,  Wojtek zamierza stworzyć swój teatr, wolno mu, a prym po Syrenie przejęła Magosia Potocka i jej teatr SABAT. Ale wracajmy do premiery Polka....
   Usiadłam i moje myśli zajęło kołatanie w głowie- dlaczego nie zapytałam czy jedno czy dwa miejsca?  Oczywiście miejsce obok było puste, bo nikogo nie zabrałam. W ostatnich czasach, jak ktoś dostaje zaproszenie tak się cieszy, że strach zapytać czy może przyjść w towarzystwie. Managerka Piotra okazała się jednak kobietą z klasą. Z klasą też zaczął się koncert Na scenie dominowała czerń, światło i dymy. W pierwszej chwili zachwyciły mnie trzy stojące na proscenium wysokie krzesła. Pomyślałam, że dobrze byłoby mieć coś takiego na swoim koncercie, bo jak człowiek ma stać 1,5 godz i jeszcze śpiewać i gadać, to od samego stania ma już dość. Doskonale pomyślane...Piotrek miał tremę czemu również trudno się w takim dniu dziwić, więc trochę za dużo wymyślał, ale śpiewał jak zawsze pięknie, choć nie wszystkie piosenki były w moim guście. producenci postawili na repertuar ambitny- co w dzisiejszych czasach niekoniecznie musi mieć przełożenie na kasę. Niewątpliwie hitem będzie KOSMICZNY PIĄTEK powtarzany zresztą na bis.
Myślę jednak, ze widzom brakowało Polka z jego francuskim repertuarem, pokazaniem głosu, umiejętności grania na fortepianie, czaru, który zaprezentował w programie ' Jak oni śpiewają". W zamian dostali zdolnych, początkujących adeptów sztuki muzycznej. Czy ja wiem...?
       Osobiście byłam zachwycona- jak przedstawił ich Piotr- Jego ANIOŁAMI- dwoma mężczyznami śpiewającymi wraz z nim. Ich dyskrecja wokalna, perfekcjonizm muzyczny i klasa zachowania w promowaniu gwiazdy zasługują na wielkie uznanie. Dlaczego tylko nie mogę doszukać się ich nazwisk w albumie...? Albo już niedowidzę....  No i tytuł...Dlaczego-  Mój film? Nie bardzo rozumiem?
    Tak czy inaczej Piotr jest wspaniały. Reszta to czepliwość zawodowca. Gratuluję Piotrek.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

żałuję, że nie oglądałem tego koncertu, ale Piotr Polk jest w porzo więc pewnie bylo ok. A Tobie Teresko gratuluje hartu ducha, bo jak wiem nie wszystko układa się po twojej myśli....i teraz chyba widzisz jasno na białym kto był ci życzliwy, a kto okazał się czarną owcą i od kogo nie wszystko zależało, ale doceniał twoją pracę i zawodowstwo. cóż dopiero życie weryfikuje pewne fakty.....Nie warto więc obarczać kogoś za coś czemu nie był winien... Mam nadzieję, że reszty się domyślisz.... Podziwiam jednak nadal Twój hard woli i działania. I trzymam kciuki....
Z....K....

Anonimowy pisze...

kocham Piotra i uwiebiam jak spiewa, to słodkie ciacho ten Piotruś