niedziela, 3 sierpnia 2014

17- ste URODZINY AGENCJI TESSA cz. III

Zacznijmy zatem od historii tego zdjęcia a raczej artykułu NOGA NA BLAT, który ukazał się w tygodniku Jerzego Urbana NIE, a który jak się okazało miał skutki na funkcjonowanie AGENCJI TESSA po latach....
    Ww artykuł ukazał się, zanim powstała agencja TESSA.
Byłam wówczas producentem sztuki Michała Markowskiego LUDOŻERCY, która miała premierę w TEATRZE SYRENA. W spektaklu mieli MIEC! udziały współproducenci tzw. zewnętrzni. ówczesny dyr. teatru Zbigniew Korpolewski zwlekał jednak z podpisywaniem umowy ze mną, a ja wierząc mu na słowo pracowałam od świtu do nocy próbując zebrać kasę na ten spektakl. Niestety businessmani bywają rożni....
Pewnego dnia zaproszono mnie do dawnego hotelu Victoria i bogaci panowie, postanowili włożyć moją nogę na blat stołu dla zabawy, aby podkreślić urodę moich nóg. Trwało to sekundę,  bo natychmiast ją zabrałam, ale fakt był faktem..... tkwiłam z nimi na kolacji jeszcze kilka godzin, bo obiecali dać pokaźną kwotę na ten projekt.
Niestety następnego dnia się z tego wycofali. Pan dyrektor też. Nie dość, ze nie zapłacił prowizji, za zdobyte do tamtej pory pieniądze, wyrzucił z teatru nie tylko mnie, ale i reżyserkę spektaklu. Postanowił sam to wyreżyserować. Oczywiście dla BARANA był to policzek, który nie mógł przejść bez echa, dlatego postanowiłam sprawę upublicznić!
    Niestety żadne z ówczesnych redaktorów naczelnych, prócz JERZEGO URBANA nie odważył się na publikację artykułu z nazwiskami bogatych biznesmenów. Tym bardziej, że dostawałam telefony z pogróżkami, jeśli takowy artykuł się ukaże. Ale ukazał się. To J.U wybrał to zdjęcie.
Niestety po latach wielu panów bało się już robić ze mną biznesy, patrząc jedynie na moje nogi...
Może i dobrze...
cdn.

1 komentarz:

Wojciech Pietrzak pisze...

Bało jak bało.
Ja to bym powiedział, że do biznesu potrzebna jest głowa i zimna krew, a na widok tych nóg krew jest gorąca i płynie zupełnie gdzie indziej niż do głowy.