Na zakończenie pobytu zrobiliśmy sobie małą ucztę duchową odwiedzając jeden z najpiękniejszych domów w Zakopanem Wiilę pod Jedlami, gdzie żyła i tworzyła Maria Jasnorzewska- Pawlikowska. Jest w remoncie, ale z zewnątrz udostępniona dla turystów. Wprawdzie szybko nas stamtąd wyproszono, gdy Bacuś postanowił zwiedzać okalające dom zarośla i wyszliśmy poza oznaczone dla turystów miejsce. Ale i tak było miło.
Ostatni spacer po Krupówkach, które w tym roku Sabinek nie za bardzo kocha, bo przeraził się stojących tam dorożek i większych od siebie zwierząt- koników. Aby więc zapewnić pieskowi wspomnienia najmilsze z mozliwych pojechaliśmy an godzinny spacer do Doliny Białego, gdzie po raz ostatni w tym roku mógł pobrodzić po lodowatym potoku. I do następnego roku.
2 komentarze:
Nic, tylko pozazdrościć tak miłego wypoczynku, w uroczym miejscu z miłym towarzyszem jakim jest Sabinek no i wspaniałą gościnnością. Najważniejsze jest zdrowie, więc jeżeli akumulatory naładowane to... do pracy Rodacy.
Buziaki przesyła Poleczka
Piesek jest cudo i reszta też.Zamieńmy się w obecnej chwili miejscami co ?
Bronka
Prześlij komentarz