czwartek, 2 grudnia 2010

NIE JEST TAK ŹLE....

Kiedy wiele, wiele lat temu będąc w domu, u ówczesnego dyrektora stołecznej estrady Zbigniewa Adriańskiego poznałam  dwóch brylujących  na przyjęciu młodych, dziennikarzy pomyślałam, że dziennikarstwo-  to wspaniały zawód i pomyślałam wtedy: Jak to fajnie byłoby być dziennikarką....  Skończyłam podyplomowe studia na UW, a nawet za namową mojego promotora pracy zdawałam na studia doktoranckie i o dziwo dostałam się, otwierając rok później przewód doktorski, chociaż dzisiaj nie chce mi się wierzyć....Zresztą lata temu dziennikarstwo było zawodem naprawdę nobilitującym. Przecież, gdyby nie ten kolejny zawód nie byłabym redaktorem naczelnym miesięcznika COLLECTION, nie poznałabym Zygmunta Broniarka, który był naszym korespondentem w Białym Domu, Lucjana Kydryńskiego, Agnieszki  Osieckiej, Jerzego Antkowiaka  i wielu innych cudownych ludzie, jak również Tomka Milkowskiego, który tam był moim zastępcą i sekretarzem redakcji, a który później wraz z ówczesnym red. naczelnym Jukiem Weberem zaprosili mnie do wsppóołpracy do nowo tworzącego się wtedy Teletygodnia. I wprawdzie dzisiaj ten zawód się trochę zdewaluował, ale pewne jego aspekty są niezmienne - wciąż poznaję nowych ludzi, których będąc tylko aktorką pewnie nigdy bym nie spotkała osobiście. Jedną z nich jest Justyna Sieńczylło, z którą nasz wywiad ukazał się właśnie w "Przyjaciółce".  Kiedy poznałyśmy się chyba 15 lat temu była świeżo upieczoną mężatką  i z prawdziwą radością stwierdzam, że przez te lata nic się nie zmieniła. Nadal jest tą samą milą, urokliwą osobą- jak wtedy, chociaż mogłaby zadzierać nosa, bo przecież wspólnie z mężem Emilianem Kamińskim spełnili swoje marzenia i mają własny teatr. Podczas, gdy ja przez te lata odsunęłam się bardzo daleko od teatru - pojawiając się w nim tylko jako widz. Ale mogę chyba powiedzieć, że to właśnie Justysia przyczyniła się do mojego came back-u. Mniej więcej rok temu zaprosiła mnie na swój monodram "Dzikuska" do Teatru Kamienica. Poprosiłam o dodatkowe zaproszenie, chcąc zrobić niespodziankę mojej przyjaciółce. Spektakl był zabawny, a ja siedząc na widowni miałam łzy w oczach- myśląc co ja robię po tej drugiej stronie? To właśnie wtedy zrodziło się to silne i nieodparte postanowienie ściskające w dołku, które znają tylko aktorzy- to co sprawia, że dla tego zawodu warto żyć. Szkoda, że tak późno....
     Z drugiej strony mój drugi zawód dziennikarstwo wciąż jest intrygujący i zaskakujący.... I, kiedy dzwoni do mnie prawdziwy idol wszystkich nastolatek, niezwykle przystojny i na fali aktor, z kórym niedawno robiłam wywiad do Teletygodnia/ nie wymienię jego nazwiska, bo nie chcę się nim podpierać, a on mógłby sobie nie życzyć, że sprzedaję takie informacje publicznie/ i przeprasza, ze nie odebrał telefonu, bo był w kościele, a jest godz. 22.00- to przyznam, że mnie zamurowało...- A co się o tej porze dzieje w kościele?- pytam. _- Bylem na mszy. O 21.30 jest u Dominikanów msza. Jeśli młodzi ludzie, na topie mają w sobie tyle wrażliwości, że stać ich, aby się do tego przyznać- to chyba nie jest jeszcze z nami tak źle...

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pani Tereso, śledzę bacznie pani bloga, bo uwazam, że nie boi się pani pisac to- co my sli a to jest bardzo cenne. Bardziej niż te wypociny tych co nie maja nic innego do roboty, jak pisa c swoje dwa zdania na facebooku. Gratuluj e odwagi. I tak dalej
Agnieszka

Anonimowy pisze...

Po raz drugi czytam na twoim blogu o Cllection- co to było? Czy co to jest, bo nie kumam. Mogabyś co zdradzic więcej...? Wiem, że jakiś miesięcznik? Może jakaś fotka? To kucyla mi się rozjaśni? Adaś

Anonimowy pisze...

Szanowna Pani Tereniu. Ja też uwielbiam panią Sienczylło myślę, że jest jedną z wielu aktorek kompletnie niewykorzystanych na naszym rynku. Cieszę się że jesteśmy podobnego zdania. Ja panią pami etam z Teatru Syrena, jak pani grała z Wiolettą Willas. Gdzie teraz mogłabym panią zobaczyć? Podobno wystepuje apni z panem Rossem? Uwielbiam go też gdzieś zniknął..? Pani magazyn o ktorym pani wspomina też pami etam, bo to było najpiękniejsze pisamo jakie leżało w kioskach. Dlaczego już go nie ma?
Anna Wesołowska

Anonimowy pisze...

Sie ma! Git piszesz tylko za mało. Skrobnij częściej co s z jajami AP

Anonimowy pisze...

Pani Teresko
na waszej stronie pani i pana Rossa jest również pan Michał Markowski, ktorego książki ogromnie cenie. Czy jego adres mailowy podany na stronie jest aktualny. Może mogłaby mu pani powiedzieć, aby odpisywał na moje maile Bożenka

Anonimowy pisze...

Brawo, brawo, brawo!

Anonimowy pisze...

Co to jest Collection? Nie ma takiego pisma. ZK

Anonimowy pisze...

Co tak wszscy sie przyczepiliscie do tego Kolekszen jak wydawne w Polsce to tak a powinno mie c nazwe?! A nie jakieś tam Collection. Wszyscy tak chwlą pania Teresę, nie była zadnym dyrektorem tylko redaktorem naczelnym i chwała jej za to, ale znam akurat to pisamo choć długo nie było na rynku nie pamiętam. Ale chwałą pani Teresy jest to jakich ludzi udało jej się tam zgromadzic. Pani Tereso dlaczego pani wymienila tylko te trzy czy 4 nazwiska/ Brzydko z pani strony WG

Anonimowy pisze...

Brawo Pani Agnieszko, za odwagę w pisaniu to co ma się na myśli. Jestem tego samego zdania co Pani, a Pani Tereso tak trzymać dalej, jest Pani niedoceniana w tym co Pani robi, gdyż zazdrośnicy nie pozwalają rozwinąć skrzydeł. Tak myślę.Wywiady, które Pani przeprowadza są pełne taktu i kurtuazji. Oby tak dalej.Tak trzymać.5 x BBBBB

Anonimowy pisze...

Pewnie że " nie jest tak źle" bo może być gorzej czego nie życzę Pani ani nikomu.Coś ostatnio pani Tereso mało wywiadów w Tele-tygodniu, dlaczego ? czyżby nie ma z kim przeprowadzać wywiadów? czy brak nam aktorów? a może jest inna przyczyna?.proszę o szybką odpowiedź. wszystkie wywiady z aktorami zbieram i segreguję latami.
niecierpliwa