sobota, 29 września 2012

Kobieta niezwykle subtelna....



Panią Krystynę Giżowską poznałam  dopiero podczas ostatniej serii ww rozmów, chociaż spotkałyśmy się  przed laty na estradzie. I poza tym, że nasza rozmową przebiegła w nadzwyczaj miłej atmosferze, a pani Krysia jest osobą niezwykle rozmowną- to nic ponad to nie mogę dodać...
    Przed laty zresztą nauczyłam się już nie oceniać rozmówcy po pierwszym spotkaniu, rozmowie tylko po AUTORYZACJI. Niestety zdarza się i to wcale nie tak rzadko, że nasz bohater wyrzuca z siebie, co mu leży w danej chwili na sercu i języku, a potem się z tego wycofuje I co w takiej sytuacji ma zrobić dziennikarz, który stosuje się do prawa autorskiego/ obowiązującego w Polsce/  z wymyśloną konstrukcją tekstu.... Pisać od nowa, bo przecież cała koncepcja bierze w łeb! Nie, nie nie chcę przez to powiedzieć, ze pani Krysia wprawiła mnie w takie zakłopotanie, ale....
     W tym miejscu przytoczę inny przykład. Czasami moi bohaterowie rozmów spotykają się ze mną w domu i wtedy żona, bądź mąż uczestniczą przy wywiadzie. Ja pisze już tak długo, że nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Ale młodsze, niedoświadczone koleżanki dziennikarki czują się jak na przesłuchaniu w obecności cerbera.
    Zdarza się też tak, że "cerber" zamiast naszego bohatera autoryzuje tekst i to jest sytuacja najbardziej koszmarna ze wszystkich! A, jeśli ten "cerber" na dodatek jest agentem czy agentką naszej gwiazdy- to pozostaje tylko jedno- powiesić się. Dlaczego...? Zwykle przecież agentami swoich mężów lub żon artystek zostają osoby pozbawione realizowania się na własnym polu zawodowym i żeby pokazać swoją ważność- wylewają  swoje kompleksy na dziennikarzu. No ale to tylko tyle, albo aż tyle a propos....
         A tak w ogóle Pani Krysia Giżowska jest niezwykle subtelną kobietą i miłą niezwykle.

Brak komentarzy: