poniedziałek, 3 grudnia 2012

OSTATNIE POŻEGNANIE- IZABELI WILCZYŃSKIEJ


To jeden z tych smutnych w życiu  dni, gdy to co nieuchronne czyli śmierć dotyka nas najbardziej.  Dzisiaj pożegnaliśmy w kaplicy DOMU AKTORA WETERANA w Skolimowie Panią Izę Wilczyńską Szalawską- mamę mojego serdecznego kolegi Marcina Trońskiego. Miałam ten zaszczyt znać ją bliżej, a nawet się z nią przyjaźnić.  Ostatnio widywałyśmy się rzadziej, bo w tym zwariowanym świecie, każdy goni i myśli, że to, co robi jest najważniejsze.... Dawniej spotykałyśmy się jednak na tyle często, że i  zdążyłam poznać jej życie, a ona moje. Była jak druga matka, która udzielała mi niekończących się rad. Gdy się poznałyśmy w 1995 r. mieszkała już w Skolimowie i zgadzam się z Marcinem, że trafiła tam dużo za wcześnie.  Wiele dni i wieczorów spędziłyśmy na wspomnieniach o Andrzeju Szalawskim. Woziłam ją na Powązki, bywała u mnie na działce, razem odwiedzałyśmy jej byłego męża Bronisława Trońskiego i jego żonę Jankę Zającównę w ich letniej posiadłości.  Podziwiałam jej nigdysiejszą miłość do Szalawskiego, uczucie które zdarza się pewnie niewielu i na tysiące lat i prawdę mówiąc chyba nie do końca je rozumiałam...... jak można  i po tylu latach tak bezgranicznie kogoś kochać. Żyła wspomnieniami, ale żyła.... Jednak, gdy w styczniu tego roku odszedł Bronek- jej pierwszy mąż i ojciec Marcina odniosłam wrażenie, ze jej głos już nie był taki jak dawniej... Dla Pani Izy, bo nigdy nie przeszłyśmy na Ty, mimo, że byłam po imieniu z całą rodziną skończyła się pewna epoka....
          Kochałam ją, bo była kobietą niezwykłą. Oglądając jej zdjęcia z młodości powtarzałam jej, ze była moim ideałem kobiecej urody: piękna, dumna, wysoka, pełna klasy i gracji . No  cóż ....dzisiaj płakało z tęsknoty za nią wiele osób.....
        O jej drodze zawodowej napisałam artykuł do ŻYCIA NA GORĄCO
Bronisław Troński



9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przy pożegnaniach - czy powinny być komentarze? POżegnania to zawsze pożegnania, ale żyjemy tyle ile żyjemy w ludzkiej pamięci..

Anonimowy pisze...

Nie znam tej pani ale była naprawdę piękna w młodości zgadzam się z panią i chyba jesteście do siebie podobne. Bardzo współczuję, i serdeczne kondolencje dla pana Marcina Trońskiego i jego całej rodziny

Anonimowy pisze...

Nie znam tej pani nawet z lat wczesnej młodości pewnie nie była zbyt znana. Ale kojarzę jej syna gra ochroniarza Izy trojanowskiej- fajny facet, pewnie rozpacza. Kondolencje

Anonimowy pisze...

Smutno, smutno, smutno

Anonimowy pisze...

Pani Teresko szanowna, choc trudno w to uwierzyć z uwagi na mój wiek znałem oboje, P.Izę i p. Andrzeja, gdy jeszcze mieszkali na Wybrzeżu, to prawda, byli kochająca się parą- cudownych ludzi, choć pani izabella zawsze bardzo zasadniczka, nie przeczę urokliwa. Kolejny zgon daje nam znać, że już niedługo i ja tam zawitam. napijemy się śliwóweczki, kótrą tak lubił Andrzej Szalawski Dziekuję za ten i inne pani artykuły Z uszanowaniem Tadeusz M.

Anonimowy pisze...

Terka może skończ już z tymi pożegnaniami, coś nowego wesołego napisz..... W mordę jeża!

Anonimowy pisze...

Niestety śmierć czeka nas wszystkich czy bogatych, czy biednych czy sławnych czy szarych ludzi

Anonimowy pisze...

A mym zdaniem bardzo wymowna pawana i nakreślona znakomicie

Anonimowy pisze...

trudno o tym pisać nawet