czwartek, 24 marca 2011

WRESZCIE MOŻE SPAĆ SPOKOJNIE

Ze Zbyszkiem Buczkowskim poznaliśmy się lata temu, gdy przypadkowo w Spatif-ie opowiadał intrygującą historię, gdy niemal nie został połknięty przez rekina, podczas jednej ze swoich licznych podróży po świecie, gdy wypadł z jachtu do Morza Śródziemnego. Słysząc tę mrożącą krew w żyłach, podsłuchaną dykteryjkę, zapytałam- wtedy jeszcze pana Zbigniewa-/ od tamtej pory jesteśmy zaprzyjaźnieni /czy mogłabym ją opisać. To właśnie wtedy powstał- kontynuowany latami cykl - na łamach Teletygodnia "Przeżyłem to tylko raz". I, choć od tamtej pory- prywatnie rozmawialiśmy na różne tematy i wiedziałam, ze wychowywał się bez ojca, jego sprawy rodzinne owiane były tajemnicą, a na odgłos słowa "ojciec"- ten zwykle roześmiany i radosny, kawał chłopa - poważniał i urywał temat. Od niedawna sam chce mówić o tym głośno, bo śmiało już może spoglądać w przeszłość. Ojcu, który zginął w podobnych okolicznościach, jak rodziny lecących do Smoleńska- wreszcie zdołał, po latach postawić pomnik. Więcej w aktualnym na rynku wywiadzie ŻYCIA NA GORĄCO.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pan Zbyszek t- taki chłopak z Pragi,ale ja go uwielbiam. Super, ze zrobiłaś z nim wywiad

Anonimowy pisze...

ja też go lubię, w dechę chłop

Anonimowy pisze...

Pani Tereniu, gdzie jeszcze można czytać pani wywiady skoro już nie w Tele Tyggodniu? Nie wiem na , jakie gazety prócz Życia mamy się teraz przerzucić? Uwielbiam Pani styl, więc jeśli to możliwe- widać , ze jest apni zajęta- prosze przynajmniej częściej pisać bloga. Bardzo prosimy.

Anonimowy pisze...

Zbyniu to morowy chłop, kocham cie Zbyniu

Anonimowy pisze...

Pani Tereniu już dawno nie wchodziłem na Pani bloga Bez Maski, ale przede wszystkim cieszę się, że nadal pani pisze. Gazet nie czytam, tv rzadko z uwagi na nadmiar zajęć, a pani blog jest inny, ciekawy. Chociaż przeglądając poprzednie posty zauważyłem, że najwięcej wejść mają sprawy kontrowersyjne. Co z pani programem? Widzę też, ze zmieniła pani adres strony i nie mam już na niej Pana Rossa. Pozwolę sobie tylko wyrazić swoja opinię, ze jesli zrezygnowała pani z tej współpracy- to wielkie brawo. Ross nie jest dla Pani dobrym partnerem. jest przede wszystkim za stary, a jego powiązania z polityka sa wręcz abominacyjne. jak można artyście tak się sprzedać? Gdyby nie wieli szacunek jakim darze panią- jako dziennikarkę i naprawdę piękną kobietę- nigdy wżyciu nie poszedłbym na wystep pani z Rossem. To już dużo lepszy byłby pan Zbigniew Buczkowski o ktorym pani pisze. A tak naprawdę życzyłbym pani duzo młodszego i przystojnego partnera, przy którym pani by błyszczała jako kobieta. Wiele nastolatek, a nawet trzydziestolatek nie dorasta Pani do pięt. Z klasa się człowiek rodzi- tego nie można nabyć lub się klasy nauczyć. Proszę częściej pisać na blogu- pani felietony nawet krótkie, informacyjne to- strawa dla mojej duszy.
Adam