niedziela, 15 sierpnia 2010

Czemu nie załapać artysty za !?

O samego rana ekipa Patrycji Markowskiej  i zespół Kombi przygotowują się do koncertu. Nie słychać własnych myśli,  bębnienie perkusji, strojenie gitar, gdzie najbardziej po uszach dają basy zagłusza wszystko. Widownia dopisze, bo wstęp wolny, pewnie płaci miasto.Sabinek zasłania głowę łapami. Był na strzeżonej plaży przez moment, bo nie dało się go odciągnąć od morza. Pogoda dopisuje, z nastrojami gorzej. Tubylcy zarabiają na turystach, ale tez maja ich serdecznie dość. W pobliskim sklepiku dało się słyszeć - I znowu ten łomot!
A turyści myślą, ze im wszystko wolno. Nie tylko dłubać w oczach psa, ale ciągać za nos artystę też wolno. Czemu nie! Wczoraj, gdy wsiadaliśmy do samochodu z Tadziem Rossem w Kołobrzegu, ledwo co zdążył ruszyć wycofując podbiegła starsza, rozbawiona Pani. Myślałam, że pani chce poprosić o autograf. Tadzio uchylił okno:- Jestem Jadzia.  Znam cię. Jak się masz?- chichotała sięgając ręką do torebki i zastawiając drogę wyjazdową, aby wyciągnąć z niej aparat fotograficzny. Nie dziwię się Bożenie Dykiel, która mówiła mi, że nigdy na wakacjach nie pozuje do zdjęć z fanami, nawet jeśli się na nią obrażają. Na szczęście naszej pani aparat zaciął się, więc kontynuowała- Co tu robicie? Gdy Tadeusz wyjaśnił, że przyjechaliśmy na występy- roześmiała się - ja też jestem tu na występach i ni stąd ni zowąd złapała Tadeusza za nos. Skonsternowany grzecznie przeprosił, żeby zamknąć okno, tłumacząc, ze  musi wyjechać, bo blokujemy aleję spacerową. Nic dodać nic ująć!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pani Tereso !!!

Wyjechała Pani w połowie polskiego sezonu wakacyjnego do nadmorskiej miejscowości i czego Pani oczekiwała?????????????
Ciszy?, spokoju?, kultury w tłumie???
Proszę wybaczyć, ale sama jest Pani sobie winna.
Nad polskie Morze należy wyjeżdzać jak bachory i przewrażliwione mamuśki udają zaabsorbowanie edukacją. Wrzesień jest również piękny nad Bałtykiem.
Pozdrowienia dla Sabinka.

ET

Anonimowy pisze...

Głupia jesteś, jak nie lubisz poweru. Tina