poniedziałek, 16 sierpnia 2010

A won!!! turyści!!! Koszmar nad Baltykiem!

Przede wszystkim dziękuję za miłe, a także bardzo trafne komentarze i choć wolałabym komentować inny, może ważniejszy temat, znowu muszę zająć się tym samym, choć może lepiej byłoby powtarzać teksty, bo w czwartek i piątek czekają nas koncerty. No chyba, że nikt nie przyjedzie...
 Uważam jednak, że  w poszczególnych miastach, a już na pewno w Ustroniu Morskim należałoby po wczorajszym "popisie koncertowym wymienić WŁADZE, niezależnie,  z jakiej opcji politycznej się wywodzą!!!! Dążą, bowiem skutecznie do tego, aby całkowicie wyeliminować polskich turystów, a może i zagranicznych z pobytu  nad polskim morzem latem. Gdybym tego sama nie przeżyła wczoraj, a właściwie już dzisiaj pewnie pomyślałabym, że jakaś starowina nadaje na młodzież, albo stetryczały ramol lub emeryt narzeka, bo przyjechał  nad Bałtyk w celu poznania starszej pani, a tymczasem dostał ostro po uszach.
Koszmar rozpoczął się o godzinie 12.00 próbą instalacji sprzętu i, jak już pisałam waleniem w bębny i gitary, ale prawdziwy horror miał się zacząć po 20.00. od 16.00 Lato z radiem, wyszliśmy nad morze. Sabinek smutny., Gdy na scenie pojawiła się Patrycja Markowska- koncert dało się słyszeć nawet nad morzem. Do której można siedzieć nad morzem? O 21.00 postanowiliśmy wracać. O dziwo nie wszyscy wracali. Po drodze mijaliśmy sporo osób, zziębniętych, okrywających się kocami, którzy nadal postanowili słuchać szumu fal, niż niewyobrażalnych decybeli. Sabinek też zaprotestował. Zwykle nie lubi spacerować w nieznanym sobie terenie. Tym razem położył się obok ogniska, przy smażalni ryb.Utytłał się tak w czarnym popiele, że wyglądał jak świnia pekari. Wreszcie udało się go dociągnąć do pokoju, w nadziei, że tu będzie ciszej. Nic bardziej mylnego. Biedaczek, aż zakrywał łapami swój wielki biały łeb. Moje nerwy sięgały zenitu, ale pomyślałam oby do 22. 00, gdy nagle obwieszczono ze sceny, że pojawi się PIASEK. W normalnych warunkach naprawdę lubię piosenki Piaska i chętnie bym posłuchała, ale po tygodniowym niewsypaniu, bo co noc wysłuchuję fałszów karaoke- zbliżałam się do szczytu ludzkiej wytrzymałości, a przecież sama jestem artystką. Jakby tego bylo mało przed północą Ustronie |Morskie zafundowało swoim wczasowiczom pokazy sztucznych ogni. Dało się słyszeć krzyki, piski rozbawionego tłumu.
  To koszmar przed którym co roku staram się chronić swojego pieska, dlatego nie wychodzę na Sylwestra. Zakryłam Sabinowi uszy, ale i tak 80 kg kolos trząsł się, jak osika. Gdyby nie telewizja, która miała nas dzisiaj odwiedzić, mieliśmy zareklamować nasz program CO PANI WYPRAWIA pewnie bym się rozpłakała, ale jak reklamować kabaret z podpuchniętymi oczami? nikt by nie przyszedł...:/
- No jeszcze kilka minut, jeszcze kilka...
Po 24... rozpoczął swój występ inny zespół. Skończył po 2 w nocy.
Dobrze, że ekipa telewizyjna przełożyła wizytę na wtorek. Za to ja odwiedziłam rano Panią stomatolog, która wyrwała mi ząb- na własne życzenie. Mam nadzieję, że to była właściwa przyczyna migreny i potwornego bólu głowy. Na szczęście to dolna 6. Na scenie nie będzie widać. A, jeśli nawet to trudno. Wpasuje się w rolę.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Sliczny piesek, tak jak jego pani. Bogdan