wtorek, 23 lipca 2013

WAKACYJNE POZEGNANIE

Cóż KOCHANI nie wszyscy jeszcze wyjechali, a jak wiemy akumulatory trzeba naładować...Nie wiadomo, co przyniesie nam jesień i kolejny rok aż do lata, więc musimy zebrac siły na to, co nas czeka. Ja również chciałabym pożegnać Was na przewę sierpniową, bo czuję się już bardzo, ale to bardzo zmęczona, więc muszę wycofać się na jakiś czas ze wszystkich portali społecznościowych, aby spokojnie zebrać myśli, podąć nowe wyzwania i rozpocząć nowe walki o przyszłość.

      I wprawdzie do pierwszego sierpnia mamy jeszcze jeden wtorek 30, ale nie wiem czy czas  mi już pozwoli na pisanie bloga.

        ZATEM MAŁE PRZEDWAKACYJNE PODUMOWANIE
 Muszę przynać, że końcówka roku, pobyt w Holandii, przygotowania nowego pisma SKUTECZNY ADWOKAT, dla którego nadal szukamy wydawcy
obfitowały w ogromną pracę zarówno umysłową dla ORIGIN PURE, jak i dla wydawcy magazynu, który okazał się oszustem, więc emocji nie brakowało. Potem był okres nerwowego przejścia do kolejnej pory roku czyli z zimy do wiosny i wiosna znowu przyniosła nam wiele niespodzianek począwszy od
aniolów po 

                                 smutne pożegnania IZABELLA SZALAWSKA
poprzez zakochania, zauroczenia, fantazje młodzieńcze i wiarę w wielkie miłości

po
 westchenia, liryki wierszy wiarę w to co możliwe i piękne, aż po
akonczniene maja. początek burzliwego czerwca i bardzo wyczerpującego czerwca, nowych niewiadomych, nieznośnych niespodzianek losu...........bardzo wyczerujących naszą spychikę i zdrowie.
Dzisiaj odwiedziła mnie jedna z moich przyjaciołke dziennikarek.
Rozmawiałyśmy na tematy w zasadzie ogólne prozy życia i nagle powiedziała, że nie nawidzi cierpienia, chcialaby przeżyć życie bez tych emocji. Odpowiedziałam ależ.... A. to jest również częścią życia. Zas ona na to- To ja nie  chcę takiego życia !
Zastanowiłam się chwilę myśląc i przyznałam jej rację.
Tak naprawdę nie wiemy co czeka nas po drugiej stronie tęczy....Tak naprawdę mało wiemy o religii, o Bogu, o którym tak często wspominamy i modlimy się do niego, a który wbrew temu, co głosi ciagle zsyła nam jakies plagi. Mój ojciec nie był człowiekiem wierzącym. Często podkreslał, aby przekonać naszą rodzinę do ateizmu mówiąc: A, gdzie był Wasz Bóg, gdy palono w Oświecimu ludzi?
Teraz po latach, gdy bardzo tęsknię za jego cudownym poczuciem humoru i jego bliskością- choć nadal jestem osobą wierzącą, to przyznaję mu w duchu wiele racji.
Nie wolno ślepo poddawać, się ani religiom, ani wiarom w tego czy innego Boga, ani popadać w nieuzasadnione stany emocjonalner, nawet jeśli przyczyn ku ich zaistieniu mamy miliony, ani ślepo nie wierzyć w jakąś niezmiemską miłość.
Żyjemy ti i teraz.     
W takiej, a nie innej rzeczywistości i chcemy czy nie ta rzeczywistość nas otacza. Czasami ukrzydla, czasami pomga  przez moment przeżyć, czasami dołuje do granic wytrzymałości ludzkiej.
Ale zauwazcie kochani to wszystko dzieje się ....czasami.....
Natomiast żyje w ciągu nieustannym.
Nawet, jak śnimy, budzimy się.
Nawet jak marzymy nie możemy podążać ścieżką marzeń, bo dokąd ona nas zaprowadzi...?
Ktoś powie, BEZ MARZEŃ NIE WARTO ŻYC
Odpowiem: zgoda, ale tylko do pewnego stopnia.
Trzy lata temu miałam marzenie powrotu do swojego pierwszego zawodu
Czyste szaleństwo!!! mowili niektórzy nikomu w tym wieku powrót się nie udal.
MNIE SIE UDAŁ!
Spełniło się moje marzenie. Ale czy do konca.....???? czy inwestycja, jaką poniosłam zróciła się ? NIE! Czy bedzie trzeba za to zaplacić TAK
Chciałoby się zatem zapytać CO PANI WYPRAWIA?
Fakt faktem, że jestem potwornie zmęczona. WSZYSTKIM.
Na koniec chcę też podziekować moim wiernym FANOM z FACE BOOKA.
Przez te kilka miesięcy Wasze adoracje, komplementy i przyrzeczeania dozgonnej przyjaźni sprawiały mi wiele radości i dawały każdego dnia wiarę w lepsze jutro. Wiele osób uwielbiałam, z wieloma się nawet zaprzyjaźnilam, kilka nawet pokochałam. Będzie mi WAS BARDZO BRAKOWAŁO.
Mam nadzieję, że Wam mnie choc trochę również, ale czas abyśmy na trochę od siebie odpoczeli. Może po tym wypoczynku kazde z nas bedzie już mialo inne plany. Niektórzy pewnie założą rodziny, innym urodzą sie dzieci, niektórzy się być może zakochają podczas wakacji, a niektórzy stracą wiarę....
NA PEWNO
nic już nie będzie takie samo.
Zyczę wam jednak dużo szczęścia i dużo miłości. Miłość jest darem niemios i, kiedy trwa trzeba ją doceniać, jak największy skarb, bo tak szybko może przeminąć.
Moje bliskie mi osoby- przyjaciółki często zarzucały mi, że spędzam za dużo czasu na FB. To prawda spędzałam czasami całe dnie. Ale to nie był czas stracony. Wasze adoracje, czasami grzecznościowe pozwoliły mi odkryć siebie na nowo- jako kobietę, która teraz już wie czego naprawdę chce, a czego tolerować na pewno już nie będzie! Dzięki nim udaje mi się kończyć pewne etapy swojego życia i rozpoczynać nowe z czytą kartą. Kto wie...może spotkam miłość swojego życia? Może rozpocznę kolejny etap zawodowy? NIkt tego nie wie.
Ja wiem, że musże sie zregenerować.
A zatem do uslyszenia mam nadzieję, już może nie w tak licznym gronie na jesieni.

Brak komentarzy: