poniedziałek, 1 lipca 2013

ZYCIE JAK BAJKA

Kochani wiem zaniedbałam Was, obiecałam- a jak się coś obiecuje trzeba dotryzmać słowa- ze regularnie bedziecie czytać mojego bloga, ale poprzedni tydzień mialam bardzo pracowity: trzy odcinki KLANU, OJCIEC MATEUSZ i serial PRAWO AGATY. Wszystko to zobaczycie na jesieni. Za to dzisiaj pisze w jednodniowym wyprzedzeniem bo jutro rano mogę nie zdążyć.
Tak to już jest albo nic się nie dzieje
albo dzieje się za dużo albo każdy dzień inny, że można zwariować. Nie myślcie tylko, że sama nie myślałam co chcę Wam przekazać. każdego dnia co innego :)
Dzisiaj pomyślałam, że właściwie u mnie się nic takiego nie dzieje, czym mogłabym się pochwalić, to zapytalam mojej przyjaciołki z dzieciństwa- MATYLDY czy mogę coś zdradzić z jej życia. Na to ona: A mów co chcesz- ja nie jestem osobą publiczną.....
No i super pomyślalam, bo kto chce opowiadać o sobie, lepiej schować się za maską i być niewidzialnym tak jest najwygodniej. Coż mnie byłoby trudno...mam własną stronę, na goglach wszędzie moje maile. Juz sama nie wiem co kasuję opróżniając skrzynkę mailową.
Myśląc jednak o cyklicznym blogu zastanwiałam się co chciałaby słyszeć kobiety, o czym najchętniej rozmawiają. No poza wagą tuszą i w co się ubiorą, ale na ten temat dużo w internecie.
Wtedy pomyślałam , że wszystkie lubimy bajki o miłości.
Moja babcia Weronika, która dużo czytala i miała bardzo współczense podejście do życia, jeszcze w wieku 93 lat, z doskonałą pamięcią wspominała swoją pierwszą miłość.
DZIS ZATEM O PIERWSZYCH MIŁOŚCIACH MATYLDY
Matylda nie wiem czy wiecie wychowywala się ze mną na tej samej ulicy, choć była dużo mlodsza od pierwszej chwili czułyśmy się nieodłączne. Potem jej rodzince wyemigrowali do USA a ona wraz z nimi i zostawiła w moim sercu na długie lata ogromną pustkę. Ona też jako mała dziewczynka w obcym kraju czuła się ogromnie samotna. Wtedy w jej życiu pojawił się DANIEL. Można powiedzieć, ze zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Jednak z uwagi na sprawy, o  których Mati  zabronila mi mówić jego rodzina była bardzo przeciwna temu związkowi. To uczucie- jak mówi dzisiaj pozostało u niej do dziś. Daniel  o dziwo.....dawał jej poczucie bezpieczeństwa. Dlaczego tego nie chce powiedzieć, przecież oboje byli dziećmi. Całowali się pod wodospadem i tuch pocałunków też nie zapomni.   
Po powrocie do Polski w jej życiu pojawił się RYSZARD pracował w jednym z tworzących się kabaretów. Był jak to się mówi najpiękniejszym chłopakiem "z naszej wsi "   żeby broń Boże nie obrazić Grudziądzan, bo jak ostatnio tam byłam to metropolia. Wszyscy jednak znali ówczene środowisko studentów i artystów i Ryszarda też pamiętają z licznych wystepów. W każdym razie, gdy pewnego dnia siedziała wśród tłumu dojrzał ją ze sceny i potajemnie przed żoną wręczył karteczkę z nr telefonu. To było uczucie bardzo gorące, namiętne, ale skończyło się nieszczęśliwie. Matylda odeszła. Po prostu wyjechała do Nowego Yorku i znowu straciłam ją z oczu. Wiem, że bardzo to przeżyła, a nie widziła innej drogi wyjścia. 
Trudno mnie oceniać co bym wybrała i jakbym się zahowała w podobnej sytuacji. 
Jak zachowałaby się każda z nas?
Jeteśmy silne, ambitne, walczymy! Aż nagle pewnego dnia stajemy się kompletnie bezradne w obliczu jakiejś sytuacji.....na temat której czytałyśmy, słyszałyśmy ale jej nie doświadczyłyśmy.
No cóż... wiem że MIŁOSĆ ma wiele imion. Gdybym w szeregu ustawiła moich facetów, z którymi byłam i gdyby zawiązano mi oczy wiem, że każdego z nich rozpoznałabym po zapachu, po słowach, po sposobie bycia i prowadzenia konwersacji. Tego nawet, jak ktoś bardzo się stara nie można podrobić. I w morzu niedomówień, czasem klamstwa każda z nas wyłowi i tak swoją perłę.
Czy zechce ją zabrać i chronić, otoczyć ciepłem otulając i głaszcząc, aby nabrała swoistego dla siebie blasku. Porzuciała zimny chłod koralowych głębin morskich i ujrzała przy nas światło. Czy dla jej dobra wrzuciałaby ją z powrotem do oceanu...?
Myślicie, że kobiety tak nie mowią o mężczyznach...?
Ze tylko mężczyźni stawiają nas na piedestale- jako osoby słabe.
Nie nie kochane!
My też doceniamy męskie spinki z perłą w mankiecie.
My doceniamy zarówno Waszą inteligencję, jak i wasze słabości.
To, że najczęściej chcemy się oprzeć na męskim ramieniu- to tylko dlatego, ze łatwiej walczyć we dwoje.
Łatwiej zyć, gdy jest się do kogo przytulić i nie plakać do poduszki.
DZIEWCZYNY NIE PLACZCIE!
Każda w koncu znajdzie swoją perłę.
Ale się
rozgadałam...:)
to na razie trzymacjcie się cieplutko
na szczęście upały ustapiły
wiec wszystko wróciło do normy.
DO USŁYSZENIA KOCHANI 

Brak komentarzy: